… czyli paleta, której używam dzień w dzień od kilku miesięcy. Pierwsza matowa paleta cieni Naked. Zawiera 6 neutralnych kolorów, z czego 4 to zupełnie nowe odcienie: Venus, Foxy, Walk Of Shame, Naked2, Faint, Crave.
Venus – to jasny, chłodnawy odcień o satynowym wykończeniu. Świetnie nadaje się do rozświetlania wewnętrznego kącika lub po prostu jako rozświetlacz do twarzy.
Foxy – cielisty cień o ciepłym, żółtawym odcieniu. Idealny jako cień bazowy.
Walk Of Shame – cielisty cień, o chłodniejszym odcieniu. Również świetnie sprawdza się jako cień bazowy.
Naked2 – cień, którego jak widać zużycie jest największe. Używam go do podkreślania załamania powieki.
Faint – mój ulubieniec do podkreślania brwi.
Crave – piękna, niesamowicie napigmentowana matowa czerń.
Gramatura jednego cienia to 1,3g. Cienie zamknięte są w matowym opakowaniu wykonanym z gumowego plastiku. W środku znajdziemy lusterko. Cienie są świetnie napigmentowane, pięknie się rozcierają. Trudno zrobić sobie nimi krzywdę. Nie osypują się – nawet Crave, który jest najczerniejszą matową czernią, jaką kiedykolwiek widziałam. Cienie są bardzo trwałe. Na moich powiekach wytrzymują cały dzień i to bez bazy.
Naked Basic jest paletką bardzo uniwersalną. Można wyczarować nią dzienniaki-zwyklaki, jak również makijaż wieczorowy. Jest mała i poręczna. Idealna. Cena paletki to 22Ł.
Znacie cienie Urban Decay ? Macie swoje ulubione matowe cienie ?