O podkładach mogłabym pisać bez końca. To one zajmują największą część mojej szafy z kosmetykami. To właśnie podkłady lubię testować najbardziej. Kiedy na rynku pojawia się nowość trudno powstrzymać mnie przed zakupem. Moje upodobania, co do właściwości podkładów zmieniają się w ciągu roku, dlatego w tym tygodniu przedstawię Wam różne formuły i wykończenia. Dziś kilka słów o podkładzie, który kupiłam bardzo spontanicznie, całkowicie w ciemno – buszując w nocy po perfumerii internetowej. Okazał się moim świętym graalem. Przed Wami La Mer Soft Fluid Long Wear.
La Mer Soft Fluid Long Wear
Stworzyliśmy zachwycającą teksturę i połączyliśmy ją z korzyściami pielęgnacyjnymi The Moisturizing Soft Lotion. The Soft Fluid Long Wear Foundation SPF 20 o zadziwiająco lekkiej, a jednocześnie bogatej teksturze sprawia, że skóra staje się miękka i głęboko nawilżona, a oznaki upływającego czasu wygładzone. Silna porcja wyjątkowego The Miracle Broth La Mer odnawia i ożywia skórę energią. Formuła stworzona na bazie dwóch skutecznych i silnych fermentów – nowego Soft Velvet Ferment oraz The Regenerating Ferment, nadaje skórze ponadczasowy look, wyrównuje jej koloryt i strukturę i odmienia jej wygląd dzień po dniu.
Szklana, matowa butelka – takie lubię najbardziej. Klasyczna pompka. W środku 30 ml podkładu. Genialnego podkładu ! La Mer Soft Fluid Long Wear dostępny jest w ośmiu odcieniach. Mój 03 Creme to piękny, jasny kolor o żółtych tonach. Tak jak w przypadku podkładu Tom Ford, o którym pisałam wczoraj, tutaj również podczas aplikacji na pierwszy plan wychodzi zapach – ziołowy, mocno wyczuwalny, który na skórze utrzymuje się przez około godzinę od aplikacji. Ja uwielbiam ziołowe zapachy, ale jeżeli Wasze nosy niekoniecznie to warto o tym pamiętać.
Podkład ma gładką, bardzo kremową konsystencję. Aplikacja to czysta przyjemność. La Mer Soft Fluid zapewnia średnie krycie, które z łatwością można zbudować do mocnego. Na skórze wygląda bajecznie ! Daje efekt zdrowej, rozświetlonej skóry. Nie ma właściwości zastygających, a mimo to utrzymuje się przez cały dzień, pozostawiając przyjemne, satynowe wykończenie. No dobrze, zazwyczaj po ośmiu godzinach wymaga bardzo delikatnych poprawek. na moim nosie i czole. Współpracuje ze wszystkimi moimi pudrami, ale najlepiej mu w duecie z pudrem tej samej marki.
La Mer Soft Fluid Long Wear
To podkład, który dla mnie nie ma żadnych wad. Nie podkreśla suchych skórek, które mimo regularnych peelingów, nawilżania czasem pojawiają mi się na nosie (może ktoś ma jakiś pomysł skąd to, jak to i czym to zwalczyć?). On wygląda po prostu perfekcyjnie, a przy tym pielęgnuje skórę. Serio! Po demakijażu czuję, że moja skóra jest przyjemnie nawilżona. Gdyby dziś ktoś kazał mi wybrać jeden, jedyny podkład, którego używałabym do końca życia – bez dwóch zdań byłby to La Mer.
La Mer Soft Fluid Long Wear to najlepszy podkład ze wszystkich, jakie miałam przyjemność (lub nie) do tej pory używać.