Podkład do makijażu, który daje efekt średniego krycia, zdobiąc skórę zdrowym, nieskazitelnym blaskiem przez 8 godzin. Redukuje widoczność drobnych linii i zmarszczek, wyrównuje koloryt skóry, oraz perfekcyjnie ją nawilża.
Oto ostatnia nowość od Estee Lauder Double Wear Nude Cushion Stick.
Okazuje się, że wszystkie podkłady z linii Double Wear bardzo trafiają w mój gust. A przecież każdy z nich jest inny. Klasyczny Double Wear o mocnym kryciu i genialnej trwałości, wersja Light o równie dobrej trwałości, ale jednak lżejszej formule. I w końcu Double Wear Nude Cushion Stick, to podkład o lekkiej konsystencji, który zapewnia mi średnie krycie.
Podkład zamknięty jest w opakowaniu zakończonym gąbeczką. Aby wydobyć podkład wystarczy przekręcić złotą nasadkę i możemy dozować dowolną ilość produktu. Gąbeczkę w bardzo łatwy sposób można odkręcić i umyć, więc tu plus dla producenta. Pod gąbeczką ukryta jest spiczasta końcówka przez którą również można wydobyć podkład – sama korzystam z tego sposobu aplikacji, ponieważ od lat przyzwyczajona do gąbki Beauty Blender, nie mogłam sobie poradzić z tą od Estee Lauder. Dla mnie jest za mała i aplikacja trwa za długo, ale nie uważam tego jako wadę. Każda z nas ma inne preferencje i przyzwyczajenia. Musicie same wypróbować. Natomiast jest jedna sprawa o której nie mogę nie wspomnieć. Double Wear Nude ma znacznie mniejszą pojemność niż większość podkładów dostępnych w perfumerii. Tutaj otrzymujemy jedynie 14 ml produktu.
Jak już wspomniałam Double Wear Nude Cushion Stick, to podkład który zapewnia średnie krycie. Świetnie wyrównuje koloryt skóry i daje bardzo przyjemne i komfortowe uczucie nawilżenia. Ale to co podoba mi się w nim najbardziej to efekt jaki daje: zdrowej i delikatnie rozświetlonej skóry. Bardzo odpowiada mi jego lekka, ale delikatnie kremowa konsystencja. A co z trwałością ? Nie ma takich właściwości jak klasyczny Double Wear, nie mniej obiecane przez producenta osiem godzin, na mojej twarzy pięknie się trzyma.
Double Wear Nude dostępny jest w wielu odcieniach i tonacjach kolorystycznych. Mój 1W1 Bone to jasny, ciepły beż, który na mojej skórze nie robi niespodzianek. Nie ciemnieje, i nie zmienia tonacji. Za to bardzo! cenię podkład Estee Lauder. To moje pewniaki, które do tej pory nigdy mnie nie zawiodły.
A oto ja. Bez makijażu. Wciąż chora, z lekkimi przebarwieniami i podrażnioną okolicą ust ( nie, to nie źle dobrana konturówka czy makijaż permanentny 🙂 to efekt tygodniowej jazdy na snowboardzie w dwudziestostopniowym mrozie). A obok z podkładem, odrobiną pudru i kilkoma kosmetykami, które wypisałam poniżej.
Prawda, że jest lekko, świeżo i jakoś tak… ładnie ?
Na sobie mam:
Twarz: Estee Lauder Double Wear Cushion Stick, Givenchy Prisme Libre, The Balm Cindy Lou,
Oczy: Marc Jacobs O!Mega Lash, Brwi: cień Faint z palety Naked Basic od Urban Decay
Usta: ArtDeco 160 Rosy Cloud