Od jakiegoś czasu pracuję nad swoim ciałem i zbędnymi centymetrami, bo wagą się nie sugeruję. Oprócz ćwiczeń, wdrożyłam również pielęgnację. To dobry pretekst, aby zużyć zapasy balsamów, maseł do ciała, peelingów itd. Podążając tą drogą natknęłam się na peeling do ciała Pat&Rub.
Od producenta: Hipoalergiczny Scrub do Ciała delikatnie złuszcza, ekspresowo nawilża i poprawia wygląd skóry. Po użyciu scrubu w kąpieli skóra nie potrzebuje dodatkowo balsamu ani masła do ciała. Zawiera naturalny filtr UV. Kosmetyk pachnie świeżością i morską nutą. Po ostatniej wpadce z peelingiem Bielendy przerzuciłam się na szczotkowanie ciała na sucho. Jednak, jak wspomniałam wcześniej, aby zużyć zapasy pielęgnacyjne sięgnęłam po Hipoalergiczny Scrub do ciała i doznałam pozytywnego zaskoczenia. Peeling zamknięty jest w dużym, plastikowym opakowaniu. Na etykiecie oprócz nazwy produktu znajdziemy również jego skład. W środku znajduje się 500 gram cukrowego peelingu. Zapachy produktów Pat&Rub często okazują się zbyt mocne dla mojego nosa, jednak nie w tym wypadku. Peeling pachnie świeżo i orzeźwiająco. Odrobinę produktu aplikuję na nawilżone ciało i po prostu wcieram. Spłukuje się bezproblemowo, po czym otrzymuję gładką i nawilżoną skórę. Nie jest to uczucie tłustej, lepkiej warstwy, a wrażenie, jakbyśmy właśnie przed chwilą posmarowały się balsamem. Peeling świetnie sprawdza się również do stosowania w okolice bikini, aby uniknąć wrastania włosków oraz do złuszczania naskórka na stopach. Nie podrażnia oraz nie uczula.
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tym peelingiem, mimo to raczej nie zamierzam do niego wracać. Po pierwsze wysoka cena 79,00 zł nie zachęca – mi udało się kupić ten produkt w promocji. Po drugie, jak napisałam wcześniej – zmieniłam peelingi na szczotkę do ciała, z której jestem w 100% zadowolona i przy niej pozostanę. Nie mniej, jeżeli szukacie na prawdę dobrego peelingu, o łagodnym składzie i cudownym zapachu – polecam Hipoalergiczny scrub do ciała Pat&Rub, tylko pamiętajcie – polujcie na promocje !