Współczesne wzornictwo, czyste, minimalistyczne formy i delikatna kolorystyka – to esencja kolekcji PUPA MATERIAL LUXURY. Projektanci kolekcji zainspirowali się chłodnymi odcieniami marmuru, które przewrotnie zestawili z ciepłą, metaliczną miedzią i intensywną fuksją.
Niewiele kolekcji marki PUPA Milano mnie zachwyciło do tej pory. Ładne opakowania niestety nie wystarczają. Kiedy zobaczyłam zapowiedź kolekcji Material Luxury miałam przeczucie, że to świetna kolekcja. Nie myliłam się. Oprócz cudownych opakowań, utrzymanych w modnym marmurowym wzorze z dodatkiem różowego złota – w środku jest świetna jakość.
PUPA MATERIAL LUXURY 001 Marbleized Pink
To prawdziwa perełka całej kolekcji. 3 odcienie różu, przypominające strukturę marmuru, po zmieszaniu dają odcień jasnego, dziewczęcego rozświetlającego różu. Rozświetlenie nie jest nachalne, ale pięknie odbija światło. Wypiekana formuła różu sprawia, że aplikuje się go bajecznie łatwo, bez osypywania i pylenia. Ma bardzo przyjemną, jedwabistą strukturę. Lubimy się bardzo, w końcu nie bez powodu trafił do moich ulubieńców minionego miesiąca (klik).
PUPA MATERIAL LUXURY 003 Coppery Pink
Metalicznych cieni marki Pupa przetestowałam co najmniej kilkanaście. Czym ten się wyróżnia ? Wyjątkową konsystencją – trochę pudrową, trochę kremową. Na powiece daje wrażenie jakby zastygał, i trzyma się jej na mur beton przez wiele godzin. W połączeniu ze zwykłym matowym brązem tworzy efektowny makijaż oka.
PUPA MATERIAL LUXURY 001 Etheral Rose
Kremowa, a przy tym bardzo lekka konsystencja błyszczyku, która łatwo sunie po ustach. Czym się wyróżnia ? Brakiem lepkiej warstwy, za którą nie przepadam. Odcień to delikatny róż, który pozostawia na ustach metaliczny połysk. Efektownie wygląda zaaplikowany solo na usta, ale często nakładam go również na pomadkę. Jeżeli chodzi o trwałość, to nie spodziewajcie się cudów – to tylko błyszczyk.
Uważam, że ta kolekcja jest wyjątkowa ! Szczególnie zwróćcie uwagę na cudowny rozświetlający róż do policzków Marbleized Pink oraz metaliczne cienie do powiek.
