Nie kolekcjonuję bronzerów. Mam ich kilka sztuk, ale za to same perełki. Jedną z nich jest Tom Ford Soleil Glow Bronzer Terra. Dla mnie produkt idealny. Zapraszam Cię na recenzję.
Tom Ford jak na luksusową markę przystało dba o każdy szczegół w swoich produktach. I tak też jest z Soleil Glow Bronzer. Produkt przychodzi do nas zapakowany w welurowy woreczek. Z racji, że jest to kolekcja Soleil, woreczek ma kolor nie brązowy jak w przypadku klasycznych edycji, a biały.
Duża złota paletka w odcieniach złota i bieli, a w środku lusterko – no czy może być coś piękniejszego ? Jeżeli znacie mój instagram, to nie da się ukryć, że dla mnie to zestawienie kolorów jest idealne. Ale choć opakowanie piękne, to najważniejsza jest zawartość.
Soleil Glow Bronzer dostępny jest w dwóch pojemnościach 15 g i 8 g oraz w dwóch odcieniach Gold Dust oraz Terra. Ja wybrałam ten drugi, który jest dla mnie odcieniem idealnym. Nie ma zbyt ciepłych tonów, ale też nie jest w żadnych wypadku chłodny. Nie zawiera drobinek, ale ma piękne jakby rozświetlające wykończenie, które przepięknie wygląda na skórze.
Bronzer ma zwartą konsystencję, która nie pyli się zbytnio przy dotknięciu pędzla, ale też nie sprawia żadnych kłopotów przy aplikacji. Pigmentacja jest bardzo dobra. Soleil Glow Bronzer najczęściej aplikuję za pomocą dużego pędzla ze spiczastą końcówką, lub pędzla MBrush 02.
Jeżeli macie ciepły odcień skóry, szukacie bronzera, który nie będzie na Was wyglądać szaro i brudno,a do tego lubicie luksusowe, piękne opakowania koniecznie zerknijcie na Soleil Glow Bronzer.