Za kilka dni oficjalnie zawita do nas jesień. Myślę, że to najlepszy czas na podsumowanie, czyli ulubieńców lata. Tegoroczne lato obfitowało w wiele nowości. Pielęgnacja, kolorówka i zapachy. Ze wszystkich produktów, które miałam okazję przetestować wybrałam te, po które sięgałam najczęściej, które mnie zachwyciły. Trochę tego jest, ale to w końcu ulubieńcy lata. Dwa długie miesiące. No to zaczynam:
ULUBIEŃCY: Pielęgnacja
Clinique Take the day off, Makeup Remover
Dwufazowy płyn do demakijażu oczu oraz ust. Bardzo skuteczny i bardzo wydajny. Jak płyn dobrze zmywa zwykły, dzienny makijaż to nie jest to już nic zaskakującego. Ale jeżeli w trymiga radzi sobie z wodoodpornym tuszem, matową pomadką, a przy tym nie podrażnia to już jest coś. Po serii 3 kroki Clinique, którą testowałam kilka lat temu, i która kompletnie się u mnie nie sprawdziła, seria Take the day off jest bardzo przyjemnym zaskoczeniem.
Clinique Take the day off, Oil Makeup Remover
Moja pielęgnacja jest wieloetapowa, zajmuje trochę czasu, ale wiem i widzę, że moja skóra jest mi za to wdzięczna. Oczyszczanie to też kilka kroków. Płyt micelarny, płyn do demakijażu oczu, no i oczyszczanie przy użyciu wody. Od kilku lat z powodzeniem używałam olejków z Biochemii Urody. Ale zapasy się skończyły i na ratunek przyszedł płyn Clinique. To lekki przezroczysty olejek, który po kontakcie z wodą zamienia się w biały płyn, który bardzo dobrze oczyszcza skórę, i pozostawia ją przyjemnie jedwabistą, bez tłustej powłoki.
Origins, GinZing SPF40
Wysoki SPF, duże nawilżenie i bardzo delikatne wyrównanie kolorytu. Lubię go solo na twarzy, ale też dobrze sprawdzał się pod makijaż. Jedno jest pewne, jedzie ze mną na wakacje, które już za 4 dni !
GlamGlow, Glowsetter
Tej mgiełki byłam bardzo ciekawa, ale z racji, że mam już sporo podobnych produktów, kupiłam wersję miniaturową no i przepadłam. Mgiełka natychmiast niweluje pudrowy efekt makijażu, pięknie go utrwala i ma perfekcyjny rozpylacz, który dozuje prawdziwą mgiełkę produktu a nie sporej wielkości krople. No i ten słodki letni zapach.
GlamGlow, Glowstarter Nude
Wyjątkowy krem, który idealnie sprawdza się pod makijaż. Oprócz tego, że bardzo dobrze nawilża, to dodatkowo rozświetla, ale bez widocznych drobinek. I znowu, obłędny zapach.
Produkty Clinique znajdziecie TU i TU, GlamGlow TU oraz TU.
ULUBIEŃCY: Makijaż
Becca, Chrissy Teigen
O tej palecie pisałam TU. Wciąż uważam, że to najpiękniejsza paleta do makijażu twarzy, która pojawiła się tego lata. Dwa pudry rozświetlające, bronzer i przepiękny róż. I do tego cudowne opakowanie. Niestety była to edycja limitowana, online już niedostępna, ale być może stacjonarnie gdzieś ją jeszcze znajdziecie.
NARS, Orgasm
Róż w tym odcieniu chciałam już mieć od lat, w końcu skusił mnie ładne, limitowane opakowanie. No i była miłość od pierwszego użycia. Piękny kolor, łatwość aplikacji no i trwałość !
Benefit, Dandelion twinkle
Ten lekki, subtelny rozświetlacz zauroczył mnie już w lutym podczas Sephora Open Door. Chłodny, bladoróżowy odcień daje na prawdę przepiękny, delikatny blask. W końcu nie zawsze mamy ochotę na mocny błysk.
Michael Kors
Na ten puder czaiłam się od dawna, tylko wciąż był wykupiony. Wcale się nie dziwię. Ogromna pojemność, piękny zapach no i kolor, który bardzo lubię. Ciepły brąz, z delikatnymi złotymi drobinkami. Odcień niemal identyczny jak Laguna od NARS. Niezwykle łatwo rozciera się na skórze i świetnie się na niej utrzymuje. Niestety online (Douglas) również już wyprzedany.
Produkty NARS znajdziecie TU, Benefit Cosmetics TU
Smashbox, PhotoFinish Radiance
Jeżeli myślałyście, że nie ma bazy rozświetlającej, która jednocześnie zmniejsza widoczność porów to właśnie taką Wam przedstawiam. Dla mnie największą jej zaletą jest to, że świetnie nawilża i pięknie rozświetla. Ma kremową, nie silikonową formułę, więc lubi się z większością moich podkładów.
Smashbox, Spotlight Palette
Mam ją w odcieniu Gold. Na mojej ciepłej karnacji odcienie złota wyglądają przepięknie, szczególnie kiedy skóra była muśnięta letnim słońcem. Dwa odcienie dają gładkie, satynowe rozświetlenie, z kolei trzeci ma w sobie większe drobinki złotego brokatu. Paletę wykorzystuję nie tylko do makijażu oczu, ale lubię po nią sięgać również w makijażu oka.
Marc Jacobs
Te trzy produkty to prawdziwe hity tego lata. Re(cover) mgiełka z orzechem kokosowym utrwalająca makijaż. Przepiękny zapach kokosa, cudownie orzeźwienie i utrwalenie makijażu. Często nosiłam ją przy sobie i spryskiwałam, dla samego zapachu no i odświeżenia. Dew Drops to zaraz obok rozświetlaczy Becca, najpiękniejsze rozświetlenie w płynie. Bardzo uniwersalny. Aplikuję go nie tylko na makijaż, ale dodaję też do kremu, do balsamu, cudownie wygląda na dekolcie. Wypróbujcie koniecznie, jeżeli jeszcze tego nie zrobiłyście. No i największa perełka letniej kolekcji, która zniknęła z Sephory w oka mgnieniu. O!Mega Bronzer w odcieniu Tan-Tastic. Znowu przecudowny zapach kokosa (będąc nastolatką miałam wszystkie kosmetyki pielęgnacyjne o zapachu kokosa, nawet szampony do włosów!) genialny odcień mlecznej czekolady i wyjątkowa formuła, która sprawia, że puder tak łatwo się aplikuje, że mogłabym używać go bez przerwy. Bardzo lubię go też aplikować w załamanie powieki.
Podkłady
To pięć wyjątkowych podkładów, po które sięgałam najczęściej tego lata. Każdy inny, ale łączy je jedno. Lekkość. Wykończenia lub konsystencji. Każdy z nich doczeka się oddzielnej recenzji, bo są tego warte.
Produkty Smasbox znajdziecie TU oraz TU, Marc Jacobs TU oraz TU
ULUBIEŃCY: Zapachy
O moich wszystkich zapachach, których ostatnio używam wspominałam TUTAJ. Ale ze wszystkich najczęściej używałam dwóch. Roberto Cavalli Paradiso Azzuro świeży, ale kobiecy i trochę zadziorny oraz Coach lekki, kobiecy, różany.
I to wszyscy moi ulubieńcy letnich miesięcy, mam nadzieję, że dotrwaliście do końca.