NARS & L’Amour, Toujours L’Amour Eyeshadow Palette

Zaczynamy NARS Week. Od wtorku, a co ! Na pierwszy ogień paleta cieni L’Amour, Toujours L’Amour Eyeshadow. To co, chodźcie zobaczyć.

 

Marka NARS swoją premierę w Polsce miała w połowie sierpnia, kiedy to oficjalnie weszła do sprzedaży Sephora. Najwyższy czas przedstawić Wam kilka świetnych produktów marki. Dziś na pierwszy ogień idzie paleta cieni.

 

L’Amour, Toujours L’Amour Eyeshadow to paleta dwunastu (w większości) neutralnych odcieni. Mamy tu 4 cienie o wykończeniu matowym, pozostałe to błysk, błysk i jeszcze raz błysk. Wszystkie cienie mają bardzo dobrą pigmentację. Nie tracą na intensywności podczas aplikacji na powiekę i rozcierania. Wyjątkowa jest dla mnie konsystencja matowych kolorów. Niezwykle miękka i kremowa.

 

W środku oraz z zewnętrznej strony opakowania znajduje się duże lusterko. O ile wewnątrz jest bardzo praktyczne, to umówmy się, że na zewnętrznej stronie wszystko szybko się brudzi, palcuje i wygląda po prostu nieestetycznie. Z tyłu palety producent oznaczył cienie rzymskimi cyframi, natomiast na oficjalnej stronie NARS możemy znaleźć nazwy poszczególnych odcieni. Nazwy są trafione w punkt !

 

Cream Bisque idealny kremowy beż o matowym wykończeniu i genialnej, kremowej wręcz konsystencji. Golden Starlight  to ciepły, maślano-żółty odcień o złotym błyszczącym wykończeniu. Industrial Steel to świetnie napigmentowana głęboka szarość z dodatkiem odcienia niebieskiego i połysku.

 

Shimmering Pink Sand to jasny złoty odcień, delikatnie opalizujący na kolor brzoskwiniowo-łososiowy. Jest wyjątkowy ! Sunburst Copper mieszanka miedzi i odcienia pomarańczowego z połyskiem. Regal Blue to lekko zgaszony, przybrudzony granat o matowym wykończeniu i bardzo kremowej konsystencji.

 

Amethyst Ash ciepły brąz z dodatkiem szarości i połysku. Lubimy się bardzo ! Café Au Lait to pośredni brąz, lekko przybrudzony chłodną szarością. Cudownie matowy i kremowy w konsystencji. Kolejny faworyt w moim codziennym makijażu. Shimmering Taupe Cashmere to połyskująca mieszanka szarości i brązu delikatnie opalizująca na fiolet.

 

Black Truffle to matowa (prawie) czerń. Może rozczarować. Nie jest bardzo smolista, raczej podchodzi pod ciemną szarość. Pistol Grey w palecie wygląda jak zieleń, a to po prostu metaliczna szarość. Shimmering Liquorice to bordowy brąz o matowym wykończeniu, ale z dodatkiem połyskujących srebrnych drobinek.

 

L’Amour, Toujours L’Amour bardzo przypadła mi do gustu. Znalazłam w niej wszystko to, co lubię najbardziej. Neutralne odcienie, brązy i trochę połysku. Oczywiście jest kilka odcieni, których nie czuję kompletnie i  po które nie sięgam wcale jak Industrial Steel, Regal Blue czy Black Truffle. Ale tak jak wspomniałam na początku, cienie są świetnej jakości, którymi możecie wykonać spokojne dzienne makijaże oraz poszaleć i wyczarować coś mocnego, wieczorowego.

 

 

NARS – L’Amour, Toujours L’Amour  wozek2

PIGMENTACJA

TRWAŁOŚĆ

APLIKACJA

PODSUMOWANIE


 

 

by
Previous Post Next Post
0 shares