Fridge by yDe & duet idealny prosto z lodówki !

Naturalne, prosto z lodówki – czy idealne ? Chodźcie poczytać !

 

Kilka postów temu pokazywałam perełki mojej aktualnej pielęgnacji. Dziś nadszedł w końcu czas, aby przedstawić Wam dwa cudowne produkty. Od razu ostrzegam. Będzie słodko, będą same zachwyty, bo marka uwiodła mnie całkowicie.

 

Jestem pewna, że większość z Was słyszała już o marce Fridge by yDe. Jednak, jeżeli znajdzie się ktoś, kogo jakimś cudem ominęła ta marka, to zerknijcie na ich stronę. Zapewniam Was, że przepadniecie. Ja przepadłam.

 

Fridge by yDe oferuje całkowicie naturalne, świeże kosmetyki, których termin ważności to 2,5 miesiąca. Każdy kosmetyk zawiera sporą dawkę substancji aktywnych i całą masę dobrodziejstw. Jeżeli chcecie więcej dowiedzieć się o filozofii marki, odsyłam Was do ich strony.

 

P.s polecam wywiad z właścicielką Fridge by yDe – Magdaleną Beyer, która notabene jest twarzą marki – życzyłabym sobie tak wyglądać za tych dwadzieścia lat. Jeżeli to tylko zasługa kosmetyków (a nie genów) to będę się smarować jej produktami od stóp do głów. A co !

 

A wracając do kosmetyków. Z całej oferty cudowności Fridge wybrałam dwa produkty, których moja skóra niezwykle potrzebowała. 4.1 Coffee Eye Cream to mocno nawilżający i redukujący obrzęki krem pod oczy. W składzie zawiera między innymi olej migdałowy, masło kokosowe i ekstrakt z kawy arabica. Krem jest … genialny, boski, cudowny. Mogłabym tak w nieskończoność go wychwalać. Trafił idealnie w moje potrzeby. Moja skóra pod oczami była sucha. Wydawało mi się, że kremy, których do tej pory używałam całkiem nieźle ją nawilżały. Wydawało mi się.

 

Coffee Eye Cream ma zbitą konsystencję, która niezwykle łatwo rozprowadza się na skórze, więc nie ma niepotrzebnego ciągnięcia tej delikatnej okolicy pod oczami. Wystarczy niewielka ilość kremu, a od razu czuć głębokie nawilżenie, które utrzymuje się przez wiele, wiele godzin. Aplikując go na noc, rano wciąż czuję, że moja skóra pod oczami jest spulchniona, odżywiona, po prostu świetnie nawilżona. Nie mam cieni pod oczami, natomiast mam dwulatka, któremu ciągle wychodzą zęby,  (do szóstek  już niedaleko – może dotrwam) oraz który wstaje skoro świt, więc moje oczy o tym świcie są po prostu podpuchnięte. I uwierzcie, że nie ma niczego lepszego o poranku niż łyk ciepłej kawy, a pod oczy dawka zimnego kremu o boskim, kawowym zapachu. Wszelkie korektory, których używam pod oczy, czy to o lekkiej konsystencji jak na przykład Helena Rubinstein Magic Concealer, czy też cięższe jak Full Cover od Make Up For Ever – wszystkie bardzo dobrze współpracują z tym kremem. Krem jest genialny, i tyle.

 

Drugim produktem, który mnie zachwycił jest 1.9 Serum Bomb! to prawdziwa bomba witamin, minerałów i składników aktywnych. Serum znajduje się w butelce wykonanej z matowego szkła, do której dołączona jest pompka – za co wielki plus. Na stronie marki można znaleźć informację, że pod wykorzystaniu 2/3 produktu zaleca się przed użyciem uderzyć buteleczką kilka razy w dłoń, aby produkt dobrze osiadł na dnie i pompka mogła lepiej zaaplikować serum. Przyznam, że zużyłam już niemal całość, ale u mnie nie było żadnych problemów z wydobyciem produktu. Pompka cały czas działa bez zarzutu. Serum ma lekką, wodnistą konsystencje. Dwie pompki wystarczają na zaaplikowanie serum na całą twarz, szyję i dekolt. Produkt wchłania się bardzo szybko, nie pozostawia nieprzyjemnej lepkiej warstwy. Ma silnie nawilżające właściwości, więc stosowany na dzień w przypadku mojej cery nie wymagał już nałożenia kremu. Nie tylko wspaniale nawilża moją skórę, ale też ją odżywia oraz zdecydowanie poprawia jej koloryt. Wzorowo spisuje się pod makijaż.  Chciałoby się powiedzieć ideał ! Ostrzegałam, że dziś będzie słodko i w samych superlatywach.

 

Tak jak wspomniałam na początku, Fridge by yDe sprawiło, że przepadłam na punkcie ich kosmetyków. Zachwycam się nimi zaczynając od opakowań, przechodząc przez zapach, a na składzie i działaniu kończąc. Oczywiście, są to kosmetyki luksusowe o czym też świadczy ich cena. I pewnie można by ukręcić dobry, naturalny krem samemu, tańszym kosztem. Ale jeżeli tak jak ja nie lubicie tego robić, a cenicie sobie piękne, minimalistyczne opakowania, wspaniałe zapachy no i nadzwyczajne działanie – Fridge by yDe jest dla Was.

 

P.s W paczce z kosmetykami znalazłam też kilka próbek, które sprawiły, że jeszcze bardziej zainteresowałam się pozostałymi produktami marki i moja lista produktów do pielęgnacji znowu się się wydłużyła 🙂

Czujecie się skuszone kosmetykami, które najlepiej ‘smakują’ prosto z lodówki ? A może znacie je od dawna i też się nimi zachwycacie ?

 

Tagi: , , , , , , ,

by
Previous Post Next Post
0 shares