Dziś przedstawiam Wam mojego ulubieńca wśród dziennych cieni/pigmentów. Przed Wami Naked. To przepiękny jasny, ciepły beż o delikatnym złotym połysku. W zależności od światła można znaleźć w nim również subtelne różowe tony. Pigment daje cudowny efekt tafli. Jest bardzo drobno zmielony, mokry i jakby delikatnie kremowy w konsystencji. Nie pyli się. Zamknięty jest w plastikowym opakowaniu z czarną, gumową zakrętką. Pod zakrętką znajduje się plastikowa zatyczka, chroniąca pigment przed wysypaniem. Naked to uniwersalny odcień, który świetnie sprawdza się zarówno w moim makijażu dziennym, kiedy nakładam go solo na powiekę, tuszuję rzęsy i voila ! jak i w makijażu wieczorowym, gdzie służy mi jako rozświetlacz w wewnętrznym kąciku oka. Aplikacja przy odrobinie wprawy nie sprawia problemów. Pigment nałożony na powiekę, siedzi na niej cały dzień. Jeżeli chodzi o wydajność, to Naked kupiłam w październiku 2013, kiedy to do Polski zawitał internetowy sklep online. Jakie jest zużycie, widzicie sami, a dodam, że pigmentu używam regularnie. Jest to kosmetyk, którego nie jesteśmy w stanie same zużyć.
Naked polecam wszystkim, którzy poszukują niepowtarzalnego, rozświetlającego produktu do powiek.